Zagłada dinozaurów – jednak planetoida.

Najnowsze „Science” publikuje raport panelu 41 naukowców, którzy po

przeglądzie i analizie 20 lat badań nad przyczynami wielkiego wymierania pod

koniec kredy doszli do zgodnego wniosku: to uderzenie wielkiej planetoidy

wywołało tę katastrofę.

www.sciencemag.org/cgi/content/abstract/327/5970/1214

www.physorg.com/news186920341.html

O hipotezie i ich twórcach (a właściwie Alvarezie starszym) pisze dzisiejsza

GW, szkoda, że komentarze skierowała do działu „publicystyka” , nie „nauka”.

Zagłada

przyszła z gwiazd

A wiec impakt. Pamiętam, z jakim niedowierzaniem i jakimi oporami spotykala

się poczatkowo ta hipoteza. Wielu przyrodników uwazało ją za cokolwiek

wydumaną, sztuczną. Dowodów przybywało, lecz jeszcze jakieś 10 lat temu

spotykałem się z lekceważacym stosunkiem nie tylko biologów, ale np. chemików.

Przekonywałem ich, że nie do końca uświadamiamy sobie konsekwencje faktu, że

Ziemia jest jednak ciałem planetarnym, podlegającym takim prawom, jak cały

układ słoneczny. Że wystarczy spojrzeć na Księżyc przez lornetkę, by dostrzec

ślady globalnego kataklizmu sprzed ok. 100 mln lat (wciąż widoczne „rozbryzgi”

rozchodzące się od krateru Tycho). Wydaje się, że choć nie jestem specjalistą,

stawiałem na dobrego konia.

No to przypomnijmy teraz obecne szacunki częstotliwości uderzeń dużych ciał

niebieskich w Ziemię. Podam tylko dane dla mniejszych „kamyczków” (jedno z

wielu oszacowan, tu akurat przepisane z artykułu w „Newsweek” 2 tygodnie temu):

Średnica 140 metrów – zderzenie raz na 30 000 lat. Zniszcony obszar wielkości

województwa. Średnica 300 m, uderzenie raz na 100 tysiecy lat, całkowicie

zniszcony obszar w promieniu 100 km, szkody w promieniu 800 km. Średnica 600m

– raz na 300 tysięcy lat. Całkowicie zniszczony obszar wielkości Polski.

Średnica 1 km. zniszczony obszar kilku państw, zniszcona dziura ozonowa,

zmiany klimatyczne. Uff…