Życie bez mięsa to nie życie

Jestem 55+.

– Nie jem mięsa (od 20 lat),

– Nabiału nie używam (co najwyżej jaja, by pacnąć nimi w Michała Kota),

– Jestem odporny na reklamy Actimela i Activii,

– Nie miałem w ręku żadnej gazetki promocyjnej,

– Nie kupuję w dyskoncie ani na bazarze (ale złotówki liczę),

– Gotuję sam sobie a i reszcie rodziny (na zmianę z żoną),

– Sam układam listę zakupów,

– O smalcu zapomniałem 30 lat temu,

– Jeśli zioła i owoce, to rzeczywiście Herbapol i rodzime,

– Waga zasadniczo w normie,

– Ponad 5 tys. km na rowerze i kilkadziesiąt km przepłyniętych w

każdym od wielu lat sezonie,

– Niewiele telewizji, więcej książek i prasy.

Można mieć 60 lat, a myśleć jak trzydziestolatek (?!),